Historia · Semantyka · Sens życia

Świąteczno-noworoczne porady ze starego czasopisma

W jaki sposób można było spędzić święta Bożego Narodzenia w roku 1973? Gazety i czasopisma podpowiadały jak. Oto końcowy rozdział dłuższego artykułu dotyczącego okresu świąteczno-noworocznego z dwumiesięcznika „Uroda”, nr 6/1973 (Wydawnictwo „Watra”).

Jak widać poniżej, mówiło się wtedy, całkiem niedawno jeszcze: „zapalić telewizor” oraz „przy radio”. Styl tekstu jest charakterystyczny dla epoki wcześniejszego PRL-u – ton wychowawczo-poradniczy z odrobiną staroświeckości. Ogrom migracji ludności ze wsi do miast w latach 70-tych (epoka Gierkowska) niósł chyba ze sobą konieczność udzielania porad dotyczących stylu bycia i życia, a więc myślę, że takie teksty miały niemały sens i nie były tylko wypełniaczami kolumn. Zresztą PRL przez cały czas swego trwania „wychowywało ludzi”.

Przeglądałam to czasopismo we wczesnym dzieciństwie, od momentu gdy było kupione, a nawet trochę czytałam.

Autorzy popisani pseudonimami; tylko jedną autorkę udało mi się zidentyfikować. Ilustracja pochodzi z tekstu, a pod ilustracją – okładka tego numeru „Urody” (fotografie, nie skany). Pogrubienia i kapitalizacja w tekście identyczne z oryginałem, tekst był umieszczony w dwóch szpaltach.

„Okres między świętami a sylwestrem jest dla gospodyń nieco relaksowy. W lodówce są jeszcze poświąteczne zapasy, mieszkanie nie wymaga nadmiernej pracy, bo zostało generalnie wysprzątane. Jest to świetna okazja aby zadbać o siebie i przed sylwestrem, zastosować wszystkie, niezbędne zabiegi upiększające. Na tę uroczystą noc warto być wypoczętą i w dobrym humorze, bo to pomyślna wróżba na nadchodzące 12 miesięcy. O północy, gdy podniesiemy kieliszek szampana, witając nadchodzący rok, musimy wierzyć, że życzenia składane w atmosferze miłości, zgody i życzliwości zostaną na pewno spełnione.

Do tego toastu przyłącza się również zespół redakcji „Uroda”, życząc naszym Czytelniczkom i Czytelnikom Szczęśliwego Nowego Roku.

ŚWIĘTA NA 5 SPOSOBÓW

Przy mężu. Jeśli zjadł obfite śniadanie, trudno go będzie raczej namówić na przedsylwestrowy trening taneczny lub na „łamanie głowy” przy rozwiązywaniu krzyżówki we dwoje. Na pewno jednak mąż nie pogardzi filiżanką mocnej kawy, a po niej — spacerkiem dotleniającym, na który w powszedni dzień zawsze brakuje Wam czasu. Oszczędźcie sobie jednak w świąteczne, małżeńskie tête-à-tête rozmów na temat budżetowych kłopotów, trudności wychowawczych i rozmaitych wad charakterologicznych jednej czy drugiej matki (czyli teściowej), wybierając raczej tematy bezkonfliktowe, choćby nawet dotyczyły wyłącznie pogody.

W objęciach Morfeusza świętować nie należy, bo wtedy, po świętach, ma się wrażenie bezpowrotnego zmarnowania paru wolnych dni, nie mówiąc o tym, że przed wizytą u znajomych czy przyjęciu gości we własnym domu sen wcale nie daje uczucia wytchnienia, przeciwnie — wprawia w stan otępienia. Jeśli już chcemy naprawdę odpocząć — nauczmy się sztuki 15-minutowego relaksowania, co przynosi rewelacyjne wyniki: odświeża psychicznie i fizycznie, pozwala wyjść z nowym zapasem sił na spotkanie świątecznych wizyt.

Przy radio. Jeśli za późno pomyślałyśmy o kupieniu biletów do teatru lub jeśli dojazd do miasta na spektakl jest dla nas zbyt dużym problemem — urządźmy sobie teatr w domu. usiądźmy wygodnie w fotelu, zapalmy lampkę, przygotujmy dobrą herbatę, niski stołeczek do oparcia nóg i włączmy radio — tak, właśnie radio — o tej godzinie, w której nadawane jest interesujące słuchowisko. To przedstawienie nie wymaga wyjazdu i powrotu do domu późnym wieczorem, przynosi natomiast pełny odpoczynek i gwarantuje odprężenie psychiczne, o które nam tak bardzo chodzi.

Ze wspomnieniami. Kto szuka nieco oryginalniejszego źródła radości, niech sięgnie do szuflady, gdzie przechowywane są albumy rodzinne lub zdjęcia ze wszystkich, minionych wakacji. Oto pan domu jako niemowlę, oto pani domu na tle Karkonoszy w sukience, która teraz wydaje się sprzed potopu, oto grupa wycieczkowa na karnawał w Budapeszcie — ten w futrzanej czapce, to pan Kowalski, pamiętacie, jakie opowiadał świetne dowcipy? Oto wy i trzy zaprzyjaźnione rodziny przed namiotem na campingu pod Dreznem. Wspominkom nie ma końca, a ich rezultatem jest twarda decyzja odkładania już zaraz, od pierwszego dnia po świętach, jakiejś sumy miesięcznie do PKO, na nową wycieczkę, czy ciekawy wyjazd.

Z książką i telewizorem. Jest to forma świąt coraz bardziej popularna, dająca odpoczynek bez wrażenia gnuśnienia, jak podczas drzemki pod pledem. Aby taki cel osiągnąć, nie wolno bezkrytycznie przesiadywać przed szklanym ekranem od rana do wieczora, dopóki sympatyczna pani czy pan nie powiedzą nam dobranoc. Warto natomiast wybrać z programu interesujące nas pozycje i tylko wtedy zapalać telewizor. Coś do czytania nie może być przypadkowo wybrane z półki. Przygotujmy sobie na święta taką lekturę, na którą od dawna mieliśmy ogromną ochotę, natomiast brakowało nam czasu. Jeśli o mnie chodzi, już od dwóch tygodni mam zarezerwowaną w wypożyczalni pozycję o Dagny Przybyszewskiej i kryminał do poduszki.
A.R. i H.Cz” [Hanna Czachowska – przyp. autorki bloga]

ilustracja_Uroda_6-1973
Ilustracja, dwumiesięcznik „Uroda” 6/1973
Okładka dwumiesięcznika "Uroda"
Okładka dwumiesięcznika „Uroda”, 6/1973

10 myśli w temacie “Świąteczno-noworoczne porady ze starego czasopisma

    1. Tak, a nawet niektórym trudno się oderwać od sieci w święta 😉 Ale te wcześniejsze pozycje już nieco dziwnie brzmią.

      Polubienie

    2. Życie rodzinne było wtedy bardziej doceniane, jak i zgoda z mężem 😉

      Próbowałam skomentować na Twoim blogu, ale pojawiał się błąd z komunikatem. Musi być coś nie tak z JetPack chyba, bo sprawdzałam potem ten błąd,

      Polubienie

    3. Ooo, dziękuję za informację! Sama pewnie jeszcze długo bym żyła w nieświadomości, że nie działają komentarze, choć ostatnio zaczęło mnie zastanawiać, dlaczego takie pustki na blogu.

      Dzisiaj powalczę z błędem, a jak się nie uda, czeka mnie wcześniejsza przesiadka na Disqussa

      Polubienie

    4. I niestety – błędu nie udało się pokonać. Więc wgrany jest disqus. Gdybyś chciała coś napisać, to już można – zapraszam! 🙂

      Polubienie

  1. Gnuśnienie – fajne słowo… zapomniałam , że takie istnieje.
    „Przygotujmy sobie na święta taką lekturę, na którą od dawna mieliśmy ogromną ochotę,”
    „Kto szuka nieco oryginalniejszego źródła radości”
    Jak widać i można przeczytać w tamtym czasie choć być może nieświadomie szukano takich chwil i okazji, aby doznawać i odczuwać zadowolenie z życia…taki stan wydaje się być stanem naturalnie przyjemnym

    Polubienie

    1. Tamten świat wydaje się zupełnie inny. Nie było dzisiejszego nadmiaru wiadomości, sensacji i związanego z tym stresu.. Żyło się jakoś spokojniej. Co nieco pamiętam.

      Bo i my sami katujemy się często niepotrzebnie nadmiarem newsów z serwisów wszelakich (telewizja, Internet, media społecznościowe, radio), gdy moglibyśmy po prostu żyć tak, aby mieć więcej przyjemności w chwilach wolnych.

      Polubienie

  2. „zapalać telewizor” jest takie eleganckie:) a internetu brak i stąd może w ogóle te porady, co robić z czasem, bo teraz chyba jest na to internet, bardzo mi się spodobało też siadanie Przy Radio, koniecznie z nogami na stołeczku!!!

    Polubienie

    1. Pomyśleć, że ludzie się nudzili w święta:) Że nie wiedzieli jak je spędzać. Oczywiście, przez brak internetu:) Mnie też się podoba to stare słownictwo i ten styl życia. A teraz, jak ktoś powie „zapalić telewizor”, jest od razu ganiony za brak znajomości polskiego.

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.