Animacja · Grafika · Literatura · Sens życia

Animacja z lasu. Drwal.

O czym szumią wierzby… A o czym szumi las… Już inne klimaty.

Jest trochę animacji wartych zapamiętania, wliczając bajeczki dla dzieci. Nie aż tak dużo. Na nic nie czekamy i nagle wydarza się coś. Coś co było warte zobaczenia, przeżycia, refleksji. „Drwal” Dębskiego robi wrażenie, ale nie będą opisywała filmu; nie chcę psuć odbioru tym którzy jeszcze nie widzieli.

Kiedyś bardzo nie lubiłam czytania recenzji książek czy nawet filmów. Również, a może najbardziej, wtedy gdy już znałam daną książkę. Czyjeś recenzenckie „farmazony i dyrdymały” psuły mi mój wewnętrzny obraz dzieła. Odzierały je z życia. I to było nie do naprawienia. Coś ulatywało albo się psuło. Unikanie czytania recenzji nie do wyobrażenia w tych czasach, gdzie wszystko ma swoją recenzję na wyciągnięcie ręki – w sieci. Różne są te recenzje, niektóre nawet ciekawe, same w sobie. Inne lepiej przemilczeć; są słabe, schematyczne lub drastycznie suche.

A sztuka przekracza wszystko. Umiejętność opisu też. Można ją tylko próbować kategoryzować czy rzucić garść impresji i refleksji. Sztuka pozostawi nas z problemem. Niejednym.

Paweł Dębski – „Drwal” (2011)

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.