Trafiłam kilka dni temu na bloga, który mnie zadziwił i przeraził. Zadziwił, a raczej wprawił w zdumienie swoją odmiennością, a głównie rzucającą się w oczy „atomizacją” umysłu autora.
Widziałam wariatów sieciowych, dziwnych czy nienawistnych ludzi, ale tego tam nigdy nie nazwałabym wariactwem. U osób poważnie chorych psychicznie można zauważyć specyficzną godność – dostojeństwo, z jakim znoszą swoje odmienne stany świadomości. Jednak przykre, że nie są właściwie leczeni, tylko muszą pisać bloga. I przykre, że mało kto zwraca na to uwagę.
***
Drugi obrazek ze znalezionego niedawno cyklu rysunków „Snow Cat”. Pierwszy był tu kilka wpisów temu. Ta historia przypomina mi „Dziewczynkę z zapałkami” H. Ch. Andersena.
Snow Cat – Disappearing life (Śnieżny kot – Uchodzące życie)
czasem pisanie bloga bywa jakąś tam formą terapii – choć wystawiamy się wtedy na ocenę innych
PolubieniePolubienie
Zgadzam się. Pisanie bloga może być czasami całkiem dobrą terapią, autoterapią, w przypadku przeróżnych problemów osobowościowych, depresyjnych, nerwicowych.
Niestety zauważyłam, że w przypadku schizofrenii może nasilać objawy choroby, co było widoczne we wpisach.
Sama piszę głównie z potrzeby pisania, tworzenia, choć jest też kilka innych powodów. Pewnie również jakiś element autoterapii.
PolubieniePolubienie
to jest równie straszne jak schizofrenia, ten obrazek mnie przeraził, a nie jest na pewno w znaczeniu medycznym chorobliwy
może wszystko się odwraca, normy przecież są ustalane, a nie powstają naturalnie jak choroby?
choroby powstają naturalnie?
niektóre tak
zniknęłaś zupełnie z blipa, a mnie akurat wróciło, dzień dobry
PolubieniePolubienie
Ten obrazek też mnie przeraził. I cała ta historyjka. Mam wrażenie, że takie dziwne fantazje to znak naszych czasów. Jak i coraz więcej chorób psychicznych.
Zniknęłam z Blipa z kilku powodów. Na razie raczej tam nie wrócę. (Jestem na Twitterze, a na moje nowe blipowe konto przychodzą od niedawna wpisy z Twittera.)
PolubieniePolubienie