Bez kategorii

Wybory emocjonalne

Trzymałam dziś w rękach niespełna miesięcznego kotka. Ufny, odważny, towarzyski, ale oczy miał przestraszone. W końcu nie wiem, czy dobrze się czuł podczas swojej pierwszej wizyty w domu. Z ludźmi czasami mam podobnie. Rozgryzam, rozpracowuję, a potem wyłazi z kogoś „dusza naga” i dramatycznie rozsypuje się obraz tej osoby. Przyjaciel okazuje się wrogiem, przyjaciółka wredną żmiją, a ulubiony mędrzec paranoikiem. Wybrani ludzie tracą przypisaną im rolę.

A wybierać trzeba, bo trzeba żyć.* Jak za egzystencjalistami powtarza Tatarkiewicz.  Nie ma ucieczki od wyborów. I to jest najgorsze w życiu. Bo nikt nie uwolni od tych wszystkich lat, gdy żałuje się takiego a nie innego wyboru.

/Władysław Tatarkiewicz, „Historia filozofii”, t. III/

koty po jedzeniu
źródło

„Nie, Mamo, nie jedliśmy żadnych serowych chrupków, dlaczego pytasz?”

3 myśli w temacie “Wybory emocjonalne

  1. Dlatego ludzie, którzy analizują, mają gorzej od ludzi, którzy syntezują. Bo synteza upraszcza widzenie świata. A analiza prędzej czy później każdą zadrę wyciągnie na wierzch…

    Miauuuu 🙂

    Polubienie

  2. Sama nie wiem, czy mam umysł bardziej analityczny, czy bardziej syntetyczny…

    Kobiety mają podobno silniejszą skłonność do syntezy, mężczyźni do analizy.

    Niemniej każdego człowieka staram się postrzegać „całościowo” – najpierw analiza, potem synteza 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.