Bez kategorii · Muzyka

The Cure

Słyszałam to dziesiątki razy, jak i pozostałe utwory z tej płyty. Wtedy ta muzyka była dla mnie czymś niezwykłym. Przeczytałam w Wikipedii, że to gothic rock. Nie wiedziałam o tym w tamtym czasie. Nie miało to większego znaczenia. Nie należałam do żadnych młodzieżowych subkultur.

The Cure „Seventeen Seconds” (1980)

9 myśli w temacie “The Cure

  1. Ja też uważam, że to bardziej „cold wave” niż jakiś dziwaczny „gothic”.

    Na samym początku nie wiedziałam, jak wygląda ten Robert, dopiero potem zobaczyłam w gazecie, czy w telewizji (?)

    Czy on był związany z Siouxie, czy to przenośnia?

    Mało znam Siouxie. Muszę się doedukować.

    Polubienie

  2. Też bardzo lubię płytę „Seventeen Seconds”, chyba moja ulubiona.

    Nie wiadomo do końca, czy to „gothic rock”, czy nie. Ja wolę mówić na nich „zimna fala”, bo bliżej Cure’om do Joy Division i Siouxsie & the Banshees, niż do Closterkeller. Zresztą, nadal nie ma to większego znaczenia. The Cure to fenomen ponadszufladkowy. Ma mnóstwo bezkrytycznych wielbicieli, szczególnie w Polsce. Obecnie słucham ich znacznie mniej, niż kiedyś, głównie wspomnianego albumu. I jeszcze wczesnych singli, tej ich weselszej strony, która wcale nie jest gorsza.

    P.S. Ciekawe zdjęcia w klipie. Moja Ola twierdzi, że Robert Smith był niezłym ciachem, zanim zaczynał podkradać szminkę Siouxsie.

    Polubienie

  3. Przenośnia, a właściwie żart, ale grał przez jakiś czas w Siouxsie & the Banshees. I Ola wymyśliła, że go wylali, bo podkradał szminkę liderce.

    Siouxsie and the Banshees jest super, mam o nich wpis nawet, z linkami do ważniejszych piosenek.

    Polubienie

  4. Też muszę przypomnieć sobie całą tę płytę, jak gdzieś ją znajdę. Na razie przypomniałam sobie tylko te trzy utwory, które są blogu.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.