Podrzucono nam niedawno małego kotka. Skóra i kości. Co roku w sierpniu-wrześniu zostawiany jest tu jakiś piesek lub kotek. Takie zwierzę patrzy na człowieka wielkimi oczami i myśli: „Tu mi będzie dobrze, tu się mną zajmą…”. A człowieka co roku groza ogarnia, gdy wyobrazi sobie tych, co go podrzucili. Obecny kotek od razu się zaaklimatyzował. Najadł się i zasnął… Wygląda na „skurczonego”, skóra powleka gołe kości, a głowa i uszy wydają się wyjątkowo duże z powodu braku tłuszczu i mięśni na zwierzęciu.
—
Przygody Kota Filemona – „Własny kąt”